------------------
Gdy po skończonym treningu wracałam do domku numer 13, praktycznie wszyscy obozowicze podchodzili do mnie i gratulowali wygranej. Byłam zdziwiona tym, że nie boją się do mnie podejść. Ba nawet niektóre dziewczyny mnie przytuliły. Było to naprawdę bardzo miłe.
Gdy weszłam do domku nawet Nico, który najprawdopodobniej co dopiero wstał, pogratulował mi tym swoim zaspanym głosem.
-Dziękuje. Ale tak właściwie to ja tylko wygrałam jeden, zresztą pierwszy w życiu pojedynek.
-Jednak pokonałaś Percy'ego. I to dwa razy.-powiedział mój brat.
-Jak to dwa razy?-zapytałam zdziwiona.
-No pokonałaś do w pojedynku na miecze i dary. Jeszcze chyba nikt tego nie dokonał. Jesteś niesamowita.
-Cieszę się. Może i jestem niesamowita ale jak na razie potrzebuję odpoczynku.-odpowiedziałam i poszłam do pokoju żeby się zdrzemnąć.
***
Gdy się obudziłam była 16:00. Po przebraniu się postanowiłam pójść do pokoju brata z zamiarem wypytania go o to "poruszanie się cieniem". Cokolwiek to było. Nico siedział na kanapie i oglądał telewizję. Gdy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się blado i gestem pokazał żebym usiadła obok niego. Tak też zrobiłam.-Nico proszę Cie powiedz ni co to jest to "poruszanie się cieniem". Leo wspomniał o tym gdy ćwiczyliśmy i powiedział, że jak Cie poproszę to mi powiesz o co w tym chodzi.-zaczęłam.-Tak więc proszę Cie najładniej jak umiem żebyś mi powiedział.-użyłam w tym trochę czarmowy.
"Przecież taki dar nie może się zmarnować"-pomyślałam.
-Może najlepiej będzie jak Ci to pokaże.-odpowiedział Nico.
Gdy wyszliśmy z domku skierowaliśmy się na arenę. Nico stanął po środku i nagle wokół niego pojawiły się czarne cienie. Po chwili znalazł się na kamiennych trybunach.
-Wow! Jak to zrobiłeś?-zapytałam zaskoczona.
-Spróbuj sobie wyobrazić, że chcesz się przenieść z miejsca, w którym stoisz w jakieś inne.-poinstrułował mnie brat.
-Ok. Spróbuję.
Zamknęłam oczy. Wyobraziłam sobie, że siedzę na widowni obok Nica. Po chwili poczułam jak otacza mnie ciemność. Otworzyłam oczy. Nie stałam już na środku areny tylko siedziałam obok brata, który się do mnie uśmiechnął.
-A mogłabym pojawić się w kilku miejscach naraz?-zapytałam zaciekawiona.
-Ja tego niestety nie potrafię jednak Ty możesz spróbować.
Znów zamknęłam oczy. Tym razem wyobraziłam sobie, że stoję w trzech miejscach na arenie tworząc coś w stylu trójkąta. Znów poczułam, że otacza mnie ciemność. Gdy otworzyłam oczy dalej znajdowałam się w objeciach mroku, jednak gdy się rozglądnęłam zauważyłam, że niedaleko mnie po dwóch stronach stoją moje klony.
"A gdyby tak spróbować....."-pomyślałam i potarłam pierścionek. Prezent od Leosia. Moje sobowtóry zrobiły dokładnie to samo. Po chwili miałam miecz w ręce. Gdy się nim zamachnęłam klony zrobiły to samo.
"Teraz spróbujmy czegoś innego."-przyszła mi do głowy pewna myśl.
Znów zamknęłam oczy i wyobraziłam sobie, że każdy z klonów walczy osobno. Gdy otworzyłam oczy tak też się działo.
"Super! Mogę walczyć z trzema potworami naraz".-pomyślałam.
Każda z trzech mnie dalej była spowita cieniem, więc nie było wiadomo która ja to ta prawdziwa.
Zamknęłam oczy z myślą zniknięcia klonów. Gdy się odwróciłam w stronę Nico zobaczyłam dużą grupę obozowiczów, którzy bili mi brawo. Ukłoniłam się z uśmiechem na twarzy.
-To było coś.!
-Zrób tak jeszcze raz.!
-Jesteś mega.!-krzyczeli jeden przez drugiego.
-Mam niepokonaną siostrę.-powiedział Nico, który właśnie do mnie podszedł.